Pierniczki "lebkuchen"
W ostatnią niedzielę mieliśmy apetyt na coś smacznego no i wpadłam na pomysł upieczenia niemieckich pierniczków... Przepis uważam za świetny, a pierniczki są zdatne do jedzenia jeszcze tego samego dnia, więc wzięłam się za nie z wielkim zapałem :)
A oto przepis:
250g mąki, 85 g zmielonych migdałów, 3 łyżeczki przyprawy do pierników, 1 łyżeczka zmielonego cynamonu, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej, 200 ml płynnego miodu ( ja daję sztuczny), 85g masła, 1/2 szklanki kandyzowanej skórki cytrynowej i pomarańczowej.
Wszystkie składniki łączymy ( masło i miód lekko podgrzewam), robimy małe placuszki na blasze do pieczenia, lub pieczemy w małych foremkach ( ja piekłam w foremkach silikonowych) temperatura 180 st C i 15 minut. Po upieczeniu jeszcze ciepłe smaruję lukrem cytrynowym :)
A tak pięknie wyglądają... szkoda, że nie możecie poczuć aromatu... :D
wtorek, 27 listopada 2012
wtorek, 20 listopada 2012
czwartek, 15 listopada 2012
OZDOBY CHOINKOWE - GLINIANE PIERNICZKI
Jak to jesienią bywa szaleją choroby no i jedna taka, zwana katarem, dopadła naszego synka.... Trzeba więc było wymyślić coś, co zabiłoby trochę domową nudę... Zajrzałam do naszych domowych zapasów rzeczy wszelakich i znalazłam paczkę białej gliny, pomyślałam... i doznałam olśnienia, PIERNICZKI... tak, to jest to, co będziemy robić.... przygotowaliśmy glinę, tzn, dodaliśmy brązowego barwnika no i oczywiście przyprawy korzennej, żeby nasze pierniczki wyglądały tak, jak powinny no i żeby ich zapach też był przepiękny. Naszą masę rozwałkowaliśmy, no a potem to już prawdziwe szaleństwo, całą masę foremek wysypaliśmy na stół i wybraliśmy te, które najbardziej nam się spodobały :) No i wyszły nam takie cudaki, teraz sobie schną, a później zostaną przez nas ustrojone :)
Żeby nie było, to jest dopiero początek... w trakcie przygotowań są także bałwan ze styropianowych kulek i płatków kosmetycznych, bombki ala karczoch, Mikołaje i wianek również metodą karczochową i na pewno wszystkim tym się tutaj pochwalimy :*
A tak pomalowałam serduszko
Prawda, że piękne :)
Jak to jesienią bywa szaleją choroby no i jedna taka, zwana katarem, dopadła naszego synka.... Trzeba więc było wymyślić coś, co zabiłoby trochę domową nudę... Zajrzałam do naszych domowych zapasów rzeczy wszelakich i znalazłam paczkę białej gliny, pomyślałam... i doznałam olśnienia, PIERNICZKI... tak, to jest to, co będziemy robić.... przygotowaliśmy glinę, tzn, dodaliśmy brązowego barwnika no i oczywiście przyprawy korzennej, żeby nasze pierniczki wyglądały tak, jak powinny no i żeby ich zapach też był przepiękny. Naszą masę rozwałkowaliśmy, no a potem to już prawdziwe szaleństwo, całą masę foremek wysypaliśmy na stół i wybraliśmy te, które najbardziej nam się spodobały :) No i wyszły nam takie cudaki, teraz sobie schną, a później zostaną przez nas ustrojone :)
Żeby nie było, to jest dopiero początek... w trakcie przygotowań są także bałwan ze styropianowych kulek i płatków kosmetycznych, bombki ala karczoch, Mikołaje i wianek również metodą karczochową i na pewno wszystkim tym się tutaj pochwalimy :*
A tak pomalowałam serduszko
Prawda, że piękne :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)